Zanim pokażę mój mały akcent świąteczny, chciałabym pokazać metamorfozę okna. Bardzo długo się z nim męczyłam, aż w końcu wymyśliłam :) Najgorzej chyba nie wygląda, z resztą zobaczycie same. Zastane przeze mnie okno na początku wyglądało baaardzo pusto. Po jakimś czasie wymyśliłam karnisz, ale dalej nie wiedziałam co zrobić ze skosem. dwie zasłony powiesiłam obok siebie, z czego jedną zahaczałam do ściany... Wyglądało to jak kurtyna w teatrze i strasznie mnie denerwowało.
Kombinowałam dalej, dodaliśmy karnisz pod skosem, przerobiliśmy troszkę "roletę" i oto co powstało:
W końcu jakoś to wygląda, chociaż szału nie ma. Jeśli znajdzie się miła osóbka, która mi coś może jeszcze poradzi w tej kwesti-będę baaardzo wdzięczna :)
Ale idźmy dalej. Pisałam, że byłam ostatnio w Ikea. Po tamtej wizycie moja toaletka
w końcu doczekała się swojego stołka:
Sprawiłam też sobie nowe podusie z ramii, plusem jest to, że są dwustronne:
Pewna miła osóbka poznana na blogu doradziła mi akcent błękitny w sypialni. Zawiesiłam teraz błękitne zasłonki. W dzień, w blasku słońca wyglądają naprawdę fajnie.
A jeśli chodzi o akcent świąteczny to za wiele tego nie ma - pewnie też dla tego, że dopiero zaczynam gromadzić świąteczne "przydasie". Tak wygląda Wielkanoc u mnie:
To chyba tyle...
Korzystając z okazji życzę wszystkim Wesołych Świąt!